add5to8

wtorek, 25 sierpnia 2009

Japandroids - Post-nothing

Japandroids – Post-nothingKanadyjski duet złożony z Briana Kinga i Davida Prowse’a zaserwował nam jak na razie jeden z najsmakowitszych kąsków muzycznych tego roku. Surowe i pełne młodzieńczej pasji Post-nothing plasuje się w granicach garażowego punk rocka wzbogaconego shoegaze i mimo minimalizmu instrumentalnego potrafi dać słuchaczom więcej niż większość niby rockowych zbawicieli jakich pełno ostatnimi laty. Pierwszym nasuwającym się skojarzeniem wydaje się być jednak No Age, których zeszłoroczne Nouns odbiło się szerokim echem w muzycznych mediach na zachodzie. Jak twerdzą jednak sami muzycy, największe podobieństwo sprowadza się jednak tylko do dwuosobowego składu i fakt o ile No Age wyrastają z Sonic Youth’owego dysonansu dźwiękowego to Japandroidsi osiągnęli podobny efekt podchodząc jakby z drugiej strony. Jest to punkowy zespół który zainspirował się brzmieniem soniców, co zresztą sami w wywiadach podkreślają. Jednak dla nich główną ideą nie jest muzyczne ich kopiowanie a raczej podejście do grania. Wytworzenie magnetyzującej energii brudnych gitar, wykrzyczanych tekstów w garażowych do bólu warunkach, jakie niewiele zespołów potrafi osiągnąć. Japandroids to się właśnie udało. Płyta, jeśli już przekonamy się do stylistyki kopie niczym Roberto Carlos wolne za najlepszych lat. Od pierwszych minut tego ośmioutworowego wydawnictwa do samego końca trzymają równy poziom i nie pozwalaja nam odpocząc choćby na chwilę. Na pierwszy rzut oka wydaje się że teksty mówią tylko o dziewczynach i francuskich dziewczynach z którymi chcą się całować po francusku, ale jednak wymowa albumu wydaje się ważniejsza. Jest to prawie manifest współczesnego pokolenia dwudziestokilkulatków, coś na kształt manifestu Generacji Nic Wandachowicza w polskim wydaniu. Bo czym jest Post-nothing? Po prostu byciu po niczym, usamodzielniliśmy się, skończyliśmy szkoły, studia a tak naprawdę nie przeżyliśmy nic prawdziwego, komunizmu, wojny, śmierci Ale już w osławionym Young Hearts Sparks Fire, którego refren już stał się prawie kultową maksymą daje nam odpowiedź na to co na to poradzić: We used to dream Now / we worry about dying / I don't wanna worry about dying / I just wanna worry about those sunshine girls. Według japandroidsów jedyna słuszną ideą jest nie przejmowac się i żyć dalej po swojemu Stay sick together / Be crazy forever I taki jest ten album szalony, młodzieńczy i buntowniczy ale bez popadania w banały, świeży i zagrany z polotem. Nie ma tu słabszych momentów, w końcu to tylko, albo aż 35 minut muzyki. Wyróżniają się jeszcze trzy ostatnie numery z transowym I Quit Girls na czele: She wears white / six days a week / she was just / one of those girls / and if you're lucky / on the seventh day / she'll wear nothing / she was just / one of those girls. Wątpliwe jest jednak żeby płyta ta zdobyła większą popularnośc poza kręgami żywo interesującymi się taką muzyką, będzie raczej jednorazowym wybuchem, który może jednak z czasem w mniej widoczny sposób zaznaczy swoja obecność w mainstreamie współczesnej muzyki.

8/10
25.07.09.

środa, 3 czerwca 2009

something about

soething about this sweet week
muzycznie kilka interesujących kawałków, inspirujących i zarazem zapadających w ucho i wpasuące sie w klimat ostatnich tygodni i moich bezecnych odczuć wobec nich.

Mastodon - Oblivion pięknie wykończona akcja w postaci jednego z lepszych i energetycznych refrenów ostatnich miesięcy, coś czego mi w muzyce ostatnio brakowało. - 7.5
Royksopp - A girl and the robot - 8.5 (Song of The Month V)
Nine Horses- The day The Earth stole heaven
Benoit Pioulard - Triggerring back
A Place To Bury Strangers - I know I'll see you
Sia - Breath Me
Grizzly Bear - While You Wait for The Others - 8.5
Datarock - Molly 9.0


oraz oczywiście atrakcja wieczoru, czyli siejący nadzięję zarazem straszący przed nadchodzącym, złowieszczy wichrzyciele strachu i piewcy wolnej niezmąconej niczym dzikiej miłości.
Japanndroids - Young Heart Sparks Fire 8.5 (Album of the month V)

We used to dream.
Now, we worry about dying.
I don't want to worry about dying
I just want to worry about sunshine girls.

piątek, 17 kwietnia 2009

Radiohead

Radiohead Full Live Concert from Japan

środa, 15 kwietnia 2009

Retrospekcja

ścieżka dźwiękowa ostatnich tygodni?
Black Rebel Motorcycle Club - Howl
Handsome Furs - I'm Confused (Song Of The Month IV)
Asher Roth - I Love Collage
Desert Sessions - Punk Rock Caveman Living In A Prehistoric Age

piątek, 13 marca 2009

Bat For Lashes - Daniel



















Zajebiście pozytwne zaskoczenie, po wstępnym przesłuchaniu płyty jestem jak najbardziej zadowolony. Debiut pięknej Natashy był ok, ale w sumie w głowie i tak zostawał tylko jeden kawałek, What A Girl To Do z jeszcze bardziej zakręconym teledyskiem z królikami na bmx'ach. Surrealizm w czystej postaci, magiczny nastrój piosenki, może nie odkrywczej ale za to pięknej i zapadjącej w pamięć. Cała Fur And Gold nie była jednak tak dobra, szybko gdzieś zapodziała się w moim odtwarzaczu i rzadko do niej wracalem. Two Suns jak na razie spodobal mi się bardzo i już po jednym przesłuchaniu mogę stwierdzić że dzieje się na tej płycie zdecydownie więcej niż na poprzedniczce.
Na razie jednak mamy nowy singiel Daniel. Spodobał mi się od razu, czyzby jedna z lepszych piosenek tego roku? Na pewno zwraca uwagę, potencjał na przebój jest w tym kawałku zdecydowanie. Brzmienie zdecydowanie wzbogacone w porównaniu do starych kawałków, piękny głos Natashy unosi się nad dźwiękami delikatnego popu, wzbogaconego orientalnymi aranżacjami i małymi smaczkami które pozwalaja przeżyć nam melancholijną podróż do świata muzyki Bat For Lashes. Na razie nie mogę się uwolnić od tej muzyki. Gratulacje panno Khan.


P.S.

Od siebie muszę dodać że jestem prawdziwie zauroczony urodą pięknej Natashy Khan, więc moja ocena może nie być do końca miarodajna, jestem jednak tego świadom i mam nadzieję że kiedyś się ożenię z tą cudowną istotą.


Daniel when I first saw you
I knew that you had a flame in your heart
And under under our blue skies
Marble movie skies
I found a home in your eyes
We'll never be apart

And when the fires came
The smell of cinders and rain
Perfumed almost everything
We laughed and laughed and laughed
And in the golden blue
Cryin' took me to the darkest place
And you have set fire to my heart

When I run in the dark, Daniel
To a place that's worst ?
Under a sheet of rain in my heart
Daniel
I dream of home

But in a goodbye bed
With my arms around your neck
Into our love the tears crept
Just catch in the eye of the storm
And as my heart ran round
My dreams pulled me from the ground
Forever to search for the flame
For home again
For home again

When I run in the dark, Daniel
To a place that's worst?
Under a sheet of rain in my heart
Daniel
I dream of home

When I run in the dark, Daniel
To a place that's worst
Under a sheet of rain in my heart
Daniel
I dream of home

Bat For Lashes - Daniel
9/10

czwartek, 12 marca 2009

Calvin Harris - I'm not Alone


Can you stay up for the weekend

and blame god for looking too old
can find all that you stand for
has been replaced with mountains of gold
you cannot dream yourself to notice
to feel pain and swallow fear
but can you stay up for the weekend
for next year



Calvin Harris, sprawca jednego z bardziej interesujących nurtów w muzyce ostatnich lat uchylił w końcu rąbka tajemnicy co do jego nowej płyty i nowych utworów. Pierwszym kawałkiem i zarazem singlem jest utwór zatytułowany I'm Not Alone. Zmiany są, nie będzie powtórki z rozrywki na szcęście, ale czy są to zmiany na lepsze to się okaże dopiero po premierze płyty, co wedle zapewnień powinno nastąpić w połowie roku. Słychać widoczne odejście od stylistyki dance i 80's na rzecz bardziej nowoczesnych klubowych brzmień, odrobina stylu znanych z poprzednich jego dokonan została. Zdaje się jednak że mniej jest tu jednak fun a więcej wczuwy. Nie da się jednak na razie powiedzieć czy jest to kawałek reprezentatywny dla nowego materiału. Na odpowiedź na to pytanie jeszcze poczekamy...
Teraz przejdźmy do tego co wiemy. I'm Not Alone po pierwszym przesłuchaniu trochę mnie zawiódł, nie to żeby był słaby, ale chwilę zajęło przyzwyczajenie się do nowego stylu. Później jednak było juz lepiej, Wpadająca w ucho melodia jest, wszystko ładnie zgrane, nie ma słabszych przestojów, potańczyć też z pewnością dało by sie przy tym, ale jednak nie tak jak przy Girls czy Acceptable In The 80's. Piosenka jednak dobra, na razie nie opuszcza mojego odtwarzacza, czekam na więcej.
(Song Of The Month III)
7.5/10